fot. Paweł Jasiński / Lisowczycy

Góry Skaliste & Calgary Stampede
(grupa 2)

Kanada

3750 

Przed nami niezwykła ekspedycja do Kanady! Spędzimy osiem dni konno w południowej części prowincji Alberta przemierzając rubieże Przednich Pasm Kontynentalnych Gór Skalistych. Region jest niemal całkowicie bezludny i dziki, a stare szlaki konne pamiętają dawne czasy Pierwszych Narodów – rdzennej ludności dzisiejszej Kanady. Ruszymy na szlaki wzdłuż Red Deer River, pojedziemy z wozami konnymi do niesamowitego obozu na odludziu i odwiedzimy najpiękniejsze miejsca hrabstwa Clearwater. W ramach wyprawy dwa dni spędzimy też na Calgary Stampede, jednym z największych i najbardziej spektakularnych wydarzeń konnych na świecie, którego korzenie sięgają końca XIX wieku. „The Greatest Outdoor Show on Earth”, jak jest powszechnie nazywany, stanowi nieodzowną część tożsamości Calgary, prowincji Alberta i Kanady, a także bardzo ważny element światowej kultury konnej i jeździeckiej, oczywiście westernowej i kowbojskiej.

  • Ilość dni
    12 dni
    Dni w siodle
    8 dni
  • Wielkość grupy
    11
    Dostępnych
  • Standard
    dziki zachód Kanady (ranczo, górskie obozy, ale i hotele)
    Bagaż
    bez limitu kg
    Wyżywienie
    kuchnia... kanadyjska :) dostępna opcja wegetariańska
  • Umiejętności
    stęp, kłus, swobodny galop, wcześniejsze doświadczenie rajdowe

Wyruszamy na niesamowitą wyprawę do zachodniej Kanady, by pierwsze dwa dni spędzić na przeogromnej i szalenie ciekawej, a w Polsce niemal nieznanej imprezie – Calgary Stampede, a potem na osiem dni zagłębić się w dzikie, odludne i przepiękne ostępy prowincji Alberta.

Pierwszego dwa pełne dni w Kanadzie spędzimy na Calgary Stampede – kanadyjskim święcie rodeo i kultury Dzikiego Zachodu, którego nie można przegapić, będąc w tym czasie w Albercie! Niemal nieznana w Polsce impreza jest ogromnym wydarzeniem łączącym festiwal, targi, zawody, pokazy, koncerty i wydarzenia towarzyszące. Jej historia sięga końca XIX wieku, a na dobre wpisała się w krajobraz Calgary i Kanady ponad sto lat temu. Organizatorzy dumnie twierdzą, że jest to „największe widowisko plenerowe na świecie” – i nie ma w tym krzty przesady. W wydarzeniu bierze udział około 7 500 zwierząt, a przez dziesięć dni przez ogromny teren Stampede Grounds przewija się niemal 1,5 miliona odwiedzających. Rozmach, skala i mnogość atrakcji sprawiają, że tego festiwalu po prostu nie da się opisać – to trzeba zobaczyć i przeżyć.

W dniu przylotu spotkamy się z drugą grupą Lisowczyków, która właśnie wraca z wyprawy konnej i swoją przygodę w Kanadzie kończy na Calgary Stampede. Dla nas to dopiero początek przygody! 🙂 Wspólnie udamy się na kolację i zostaniemy na noc w hotelu. Przed nami mnóstwo przeżyć oraz atrakcji w dużym i wesołym składzie. 🙂

Pierwszy dzień Calgary Stampede zaczniemy od parady otwierającej to potężne wydarzenie – nie jako widzowie, lecz jako jego czynni uczestnicy!* Część grupy weźmie udział konno, a pozostali – pieszo, asystując jeźdźcom. W paradzie uczestniczą przedstawiciele rozmaitych grup, wspólnot i organizacji z Calgary i Alberty, a w 2026 roku wśród nich znajdziemy się również i my! Musimy się do tego dobrze przygotować. 🙂
(*Ze względów organizacyjnych i bezpieczeństwa uczestników musimy zgłosić naszą grupę do Komitetu Organizacyjnego najpóźniej w grudniu 2025 r.)

Po paradzie przeniesiemy się z centrum Calgary na Stampede Grounds, gdzie spędzimy cały dzień, wsiąkając w atmosferę tego niezwykłego wydarzenia. Ruszymy zwiedzać, oglądać pokazy, odwiedzać hale i areny. Wieczorem udamy się na GMC Stadium, gdzie obejrzymy wyścigi chuckwagons, a następnie Grandstand Show – spektakularny koncert i widowisko kończące się po zmroku.

Gwoździem programu drugiego dnia na Calgary Stampede będzie rodeo i kowbojskie zawody! Rodeo na Calgary Stampede jest jednym z największych na świecie, a wszyscy zawodnicy to profesjonaliści najwyższej klasy. Wbrew powszechnym opiniom, w rodeo nie biorą udziału przypadkowe zwierzęta: konie, byki i bydło są doskonale wyszkolone. Stampede Ranch jest domem dla około 500 koni, z których ok. 200 bierze aktywny udział w zawodach. Kanadyjczycy chwalą się, że ich konie, hodowane i szkolone do tego celu od 70 lat, „wierzgają najlepiej na świecie”.

Pod dwóch dniach wrażeń na Calgary Stampede ruszamy w dzikie ostępy! Nasz rajd konny toczy się w południowo-zachodniej części prowincji Alberta, w hrabstwie Clearwater, gdzie kończy się droga, cywilizacja i ludzkie osady. Clearwater, porównywalne powierzchnią do województwa pomorskiego, zamieszkuje niecałe 12 000 osób. W trakcie ośmiu dni w siodle spotkamy zdecydowanie więcej zwierząt niż ludzi.

Pierwsze dni spędzimy wyruszając konno z klimatycznego, prywatnego rancza położonego w dolinie rzeki Red Deer, pomiędzy Warden Rock, Eagle Lake Range i Ya Ha Tinda Hills, na wschód od Parku Narodowego Banff. Tam przemierzymy szlaki biegnące przez i wokół terenów Ya Ha Tinda – jedynego państwowego rancza w Kanadzie.
Tereny są przepiękne i zróżnicowane: płaskie, pagórkowate i górzyste, przecięte nurtami rzek i strumieni, które niejednokrotnie przekroczymy konno. Otoczona mniejszymi i większymi szczytami równina ciągnie się po horyzont, a śladów ludzkiej obecności – jak okiem sięgnąć – niemal nie widać.

Na kolejne dni przeniesiemy się nieco na północ by dołączyć do wozów konnych zaprzyjaźnionej ekipy z Clearwater Basin. Podążając za nimi dotrzemy do niezwykłego obozowiska w dziczy. Gospodarze tego zjawiskowego miejsca otwierają swoją bazę w okolicach maja – często jeszcze w śniegu – przywożąc wszystko konnymi wozami. Obóz zwijają jesienią, w okolicach Święta Dziękczynienia, również wywożąc cały sprzęt wozami. Miejsce jest przepiękne i szalenie ciekawe, a nasi gospodarze – koniarze z krwi i kości – uwielbiają gościć innych jeźdźców.

Jeżeli pogoda nie stanie nam wyraźnie na przeszkodzie, z Clearwater Basin wyruszymy na wyprawę nad Lost Guide Lake – nieprawdopodobnie piękne i malownicze górskie jezioro. W tej części towarzyszyć nam będą konie juczne, które przeniosą całe wyposażenie obozowe. Po dotarciu nad jezioro rozbijemy obóz i zostaniemy na jedną noc pod namiotami w tym niesamowitym miejscu. Kolejnego dnia zwiniemy obóz, spakujemy wszystko na konie i wrócimy do bazy u podnóża.

Goszcząc u profesjonalistów i mając na podorędziu zarówno wozy, jak i konie pociągowe, skorzystamy z okazji, aby wziąć lekcję powożenia! Nasi gospodarze nauczą nas podstaw zaprzęgania, kierowania i manewrowania wozami w warunkach braku dróg i niełatwego terenu.

Kolejnego dnia wrócimy na ranczo, po drodze odwiedzając przepiękny wodospad. Późnym popołudniem możemy jeszcze wyjechać w jedno fajne miejsce. 🙂 Natomiast kolejnego dnia czeka nas rafting na Red Deer, a potem czas będzie wracać do Calgary.

Z Kanady zabierzecie ze sobą mnóstwo wrażeń, doświadczeń i… nauki. To jeden z tych wyjazdów, które rozszerzają horyzonty, zmieniają spojrzenie na świat i zostają w pamięci na zawsze.

Wyprawa do Kanady przeznaczona jest dla osób swobodnie jeżdżących konno, radzących sobie w zróżnicowanych warunkach terenowych, w tym górskich, umiejących forsować przeszkody terenowe, potrafiących sprawnie jeździć indywidualnie i w grupie.

Limit wagi jeźdźców na tej wyprawie wynosi 100 kg.

W cenie rajdu:
  • 5 noclegów w domkach na ranczo
  • 2 noclegi w dużych namiotach obozowych
  • 1 nocleg obozowy pod namiotami nad górskim jeziorem
  • 3 noclegi w hotelu w Calgary
  • Namiot, karimata, śpiwór i wyposażenie obozowe
  • Rafting na Red Deer River
  • Dwa dni na Calgary Stampede
  • Udział w paradzie otwierającej Calgary Stampede
  • Bilety na Calgary Stampede: wstępu, na Grandstand Show oraz na Rodeo
  • Wizyta w największym na świecie sklepie jeździeckim
  • Prawie pełne wyżywienie 🙂 – z wyjątkiem 4 posiłków podczas Calgary Stampede
  • Transfer z i na lotnisko w Calgary i wszystkie przejazdy samochodami w ramach rajdu
  • Opieka lokalnych przewodników
  • Opieka polskiego pilota
  • Koń z pełnym rzędem jeździeckim (western)
  • Konie juczne podczas wyprawy nad górskie jezioro
  • Ubezpieczenie turystyczne uwzględniające sporty wysokiego ryzyka
Dodatkowe koszty:
  • Bilet lotniczy do i z Kanady
  • eTA – Electronic Travel Authorization, wymagane do Kanady, koszt: 7 CAD, pomożemy 🙂
  • Cztery posiłki (dwa obiady i dwie kolacje) podczas Calgary Stampede
  • Bilety komunikacji miejskiej w Calgary
  • Pamiątki, wydatki własne i zakupy na miejscu
  1. Dzień 1 Witamy w Kanadzie!

    Po długim locie z Europy lądujemy w Kanadzie. Po dopełnieniu formalności na lotnisku w Calgary wsiadamy w niezwykły autobus i opuszczamy miasto. Po drodze czeka nas kilka dłuższych i krótszych przystanków. Na pewno zatrzymamy się w przydrożnej knajpce aby porządnie zjeść po podróży. Pojedziemy też do… sklepu. Nie byle jakiego, bo Irvine’s Tack and Western Wear naprawdę warto odwiedzić. Rodzinny biznes dumnie reklamuje się jako ”największy westernowy sklep na świecie”, a na powierzchni 13 000 metrów kwadratowych można kupić chyba wszystko co związane z końmi i jeździectwem, zwłaszcza westernowym. Najbardziej potrzebne będą nam… kapelusze. 🙂 Późnym popołudniem rozlokujemy się w hotelu i spotkamy z… drugą grupą Lisowczyków, która właśnie kończy część konną i dotrze do Calgary. Połączonymi siłami dwóch grup pod wezwaniem pójdziemy na wspólną, wesołą kolację. Nie możemy zasiedzieć się zbyt długo – trzeba wstać dość wcześnie rano, a przed nami długi i emocjonujący dzień.

  2. Dzień 2 Calgary Stampede: parada i Grandstand Show

    Przed nami naprawdę ciekawy i emocjonujący dzień! Po wczesnym śniadaniu jedziemy do centrum miasta, gdzie o 9 rano zaczyna się parada otwierająca Calgary Stampede, jedno z największych i najbardziej niezwykłych wydarzeń konnych na świecie. I my w tej paradzie weźmiemy udział. 🙂 Część grupy, która wyrazi chęć udziału w paradzie weźmie w niej udział konno, a pozostali – pieszo. Parada jest transmitowana na żywo w Kanadzie i USA, a udział w niej to absolutnie niecodzienne doświadczenie. Po paradzie przeniesiemy się na Stampede Grounds, gdzie rozpoczyna się dziesięciodniowa, przepotężna impreza. Pół dnia spędzimy eksplorując rozległy teren imprezy. Na początku łatwo się tam zgubić, ale Lisowczykowi piloci doskonale znają teren. 🙂 Na kilku halach i stadionie równolegle toczą się przeróżne wydarzenia, a my pomożemy Wam wybrać te najciekawsze. Obiad i kolację zjemy na terenie imprezy, budek i stoisk z jedzeniem jest bezlik, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Późnym popołudniem pójdziemy całą grupą na GMC Stadium aby obejrzeć wyścigi chuckwagons oraz – nade wszystko – widowiskowy Grandstand Show. Na noc wrócimy do hotelu.
    Chętnych do wzięcia udziału w paradzie musimy zgłosić dużo wcześniej, do grudnia 2025. Ci z Was, którzy zapiszą się na rajd po terminie zgłoszeń uczestników parady, wezmą w niej udział jako widzowie.

  3. Dzień 3 Calgary Stampede: Rodeo

    Rano zjemy śniadanie i wracamy na Calgary Stampede. Mamy trochę czasu aby kontynuować zwiedzanie tej gigantycznej imprezy i zobaczyć kilka kolejnych pokazów. Wczesnym popołudniem znów pójdziemy na stadion – tym razem na rodeo! Przed nami kilka godzin emocji podczas oglądania kolejnych konkurencji: barrel racing, tie-down roping, breakaway roping, steer wrestling oraz – oczywiście – ujeżdżanie koni i byków. Po rodeo mamy jeszcze sporo czasu, by zobaczyć inne pokazy, występy i atrakcje. Pomiędzy wydarzeniami na halach i stadionie będziemy kontynuowali zwiedzanie Stampede Grounds, na których co krok dzieje się coś ciekawego. Możemy wybrać się na jeden z koncertów w ramach imprezy (lista wykonawców jest zawsze dość imponująca) albo kontynuować eksplorację imprezy. Podobnie jak poprzedniego dnia lunch i kolację zjemy podczas imprezy. Na noc wrócimy do hotelu.

  4. Dzień 4 Ranczo na końcu świata

    Rano zjemy śniadanie, pożegnamy się z drugą grupą, wracającą do domu, a potem opuszczamy Calgary. Podróż samochodami zajmie nam około 3 godzin, a po drodze – przy odrobinie szczęścia – może udać się nam natrafić na wolno żyjące konie. Wczesnym popołudniem dotrzemy na ranczo i rozlokujemy się w domkach. Będziemy mieli chwilę aby odpocząć i rozejrzeć się po 17-hektarowym, a więc niewielkim – jak na kanadyjskie warunki, klimatycznym gospodarstwie. Następnie przebierzemy się i pójdziemy do koni. Nasi przewodnicy krótko omówią styl western oraz wyszkolenie ich wierzchowców, a także zapoznają wszystkich z używanymi na miejscu siodłami i ogłowiami. Następnie połączą konie i jeźdźców, osiodłamy nasze wierzchowce i wyjedziemy z ranczo na nasz pierwszy, zwiadowczo-zapoznawczy wypad. Obszary jest bezkresny, mamy mnóstwo tras do wyboru, więc tego dnia zaplanowaną mamy ”rozgrzewkę”, którą dostosujemy do samopoczucia grupy po intensywnym początku przygody w Kanadzie. Zrobimy pętlę po terenach okalających ranczo aby rozejrzeć się po okolicy i zahaczymy o Ya Ha Tinda Ranch, za którym rozciągają się już kompletnie dzikie obszary. Ranczo Ya Ha Tinda istnieje od 1912 roku i podlega pod Parks Canada, będąc jedynym państwowym ranczem w Kanadzie. Zajmuje się szkoleniem koni dla strażników parków narodowych w całym kraju, stanowi także rezerwat i ostoję dzikich zwierząt. Do bazy wrócimy późnym popołudniem, rozsiodłamy konie i będziemy mieli trochę czasu na odpoczynek. Wieczorem czeka nas kolacja i wesoły wieczór z opowieściami, oczywiście o koniach. 🙂

  5. Dzień 5 Owcze Klify i Skała Strażnika

    Dzień zaczniemy od pożywnego śniadania, a następnie przygotujemy się do drogi. Osiodłamy nasze konie i ruszymy na szlak, który tego dnia wiedzie nas na punkt widokowy zwany Sheep Cliffs. Najpierw pojedziemy wzdłuż rzeki i dotrzemy do Big Horn, gdzie przekroczymy rzekę. Leśnym traktem dotrzemy na górską równinę, gdzie zatrzymamy się na popas. Z owczych klifów rozpościera się panorama na całą okolicę: widać niedostępny, skalisty szczyt Warden Rock, dolinę Red Deer River niknącej pomiędzy górami, tereny Ya Ha Tinda, a gdzieś w oddali majaczy nasze ranczo. Poza tym, jak okiem sięgnąć, nie widać śladu człowieka. Panorama z klifów uzmysławia rozległość obszaru, tak bezkresnego, iż można spędzić pół życia objeżdżając konno tylko tę okolicę. Gdy już nacieszymy się widokami i odpoczniemy czas będzie ruszyć w drogę powrotną. Zjedziemy łagodnym zboczem by zanurzyć się w gęsty las, a następnie przekroczyć Red Deer. Stamtąd, już po płaskim terenie, wrócimy na ranczo, w sam raz na chwilę odpoczynku i kolację.

  6. Dzień 6 Wolf Creek Falls

    Po śniadaniu i zebraniu się przed jazdą ruszamy na kolejny dzień przygód. Wyjedziemy z naszej bazy i przetniemy teren jedynego państwowego rancza w Kanadzie. Pierwsza część trasy jest w miarę płaska i równa, ponownie musimy przedostać się na drugą stronę rzeki. Szlakiem Wolf Creek pojedziemy nieco wzdłuż rzeki Red Deer i głównej drogi Ya Ha Tinda, w kierunku Labirynth Mountain. Teren zrobi się bardziej stromy, aż dotrzemy do Wolf Creek i zatrzymamy się na popas nad malowniczymi wodospadami. Jeżeli będzie ciepło, to można się nawet wykąpać w rzece. Po odpoczynku wskoczymy w siodła i ruszymy w drogę powrotną. Red Deer przekroczymy w innym miejscu i wyjedziemy na drogę gruntową, z której nieco dalej odbijemy pod górę, w kierunku Eagle Lake. Późnym popołudniem wrócimy na nasze ranczo i oporządzimy konie. Warto spakować się już teraz na następne kilka dni, które spędzimy w innej części hrabstwa. A wieczorem, jak zwykle, zasiądziemy do kolacji i wspólnej biesiady.

  7. Dzień 7 Wozy i obóz

    O poranku zjemy śniadanie i upewnimy się, że mamy wszystko na najbliższe cztery dni. Opuścimy ranczo samochodami, przed nami około 2,5 godziny drogi. Część koni zabieramy ze sobą w przyczepie, a reszta – przywieziona przez naszych gospodarzy poprzedniego wieczora – będzie już na nas czekać. Na miejscu poznamy też drugą z goszczących nasz ekip, przewodników z Clearwater Basin, którzy poprowadzą nas za swoimi wozami zaprzężonymi w konie do ich niezwykłego obozu. Osiodłamy nasze konie i ruszymy w drogę, trzymając się za wozami. Jeżeli będziemy mieli ochotę, to możemy dać wozom odjechać, a następnie podgonić kolumnę galopem. Po drodze zatrzymamy się na popas nad malowniczym strumieniem, a następnie pojedziemy dalej, aż dotrzemy do 40 Mile Cabin, skąd już mamy blisko do celu. Chwilę późnej dotrzemy do niezwykłego, leśnego obozu, który stanie się naszą bazą na najbliższe dni. Rozsiodłamy nasze konie, napoimy w rzece i zabezpieczymy na noc. Gdy już konie będą zajęte jedzeniem my sami rozlokujemy się w dużych namiotach i zasiądziemy do kolacji z goszczącą nas rodziną. Wieczór spędzimy przy ogniu, na wesołych gawędach i dodatkowych atrakcjach (niespodzianka!). Na noc zostajemy w wieloosobowych namiotach.

  8. Dzień 8 Jezioro zagubionego przewodnika

    Przebieg tego dnia zależy od pogody. Jeżeli prognoza na dzień oraz najbliższą noc będzie dobra, to przygotujemy do drogi zarówno nasze konie, jak i konie juczne, które zabiorą w góry przenośny obóz. Kanadyjczycy mają bardzo ciekawe podejście do obozowania i zabierają ze sobą spore ilości… wszystkiego. Kanadyjczycy mają ogromne doświadczenie w tzw. pack trips i podchodzą do nich bardzo poważnie – w zależności od ilości rzeczy, które zdecydują się zabrać, koni jucznych może być nawet tyle samo, ilu jeźdźców w siodłach. Gdy już wszystko będzie gotowe – ruszamy w drogę. Szlak prowadzi głównie lasem, od czasu do czasu wkraczając na otwarte polany z niską roślinnością, skąd rozpościerają się niesamowite widoki na okoliczne góry. Po około 5 godzinach dotrzemy do celu, nad Lost Guide Lake, absolutnie przepiękne górskie jezioro położone w cieniu potężnej, półkolistej góry. Tam zjemy terenowy lunch i rozbijemy obóz na noc. Można wskoczyć do jeziora i opłukać się po dniu jazdy. Wieczorem rozpalimy ognisko, przygotujemy wspólnie kolacje i zostaniemy na noc pod namiotami w tym niezwykłym miejscu.
    Gdyby pogoda miała nie dopisać, mamy – oczywiście – Plan B: pojedziemy nad Lost Guide Lake i wrócimy tego samego dnia albo wybierzemy jedną z przepięknych tras w okolicy 40 Mile Patrol Cabin i Scalp Peak.

  9. Dzień 9 Clearwater Basin i nauka powożenia

    Jeżeli poprzedni dzień spędziliśmy w górach, to o poranku zjemy śniadanie i zwiniemy nasz obóz. Musimy przygotować konie juczne do drogi, osiodłać nasze wierzchowce, a potem ruszymy w dół, do naszego niezwykłego obozu. Droga zajmie nam 4-5 godzin, musimy przeprowadzić nasze juczne konie, więc do bazy dotrzemy solidnie po południu. Po późnym obiedzie będziemy mieli chwilę czasu na odpoczynek, a potem nasi gospodarze zaprzęgną swoje konie do wozów i nauczą nas podstaw powożenia. Trudno o lepszych nauczycieli – cała rodzina od lat przemierza ten region swoimi wozami, w różnych warunkach pogodowych i o każdej porze roku. Wieczorem czeka nas ostatnia kolacja w tym niezwykłym miejscu oraz wieczorna biesiada przy ogniu.
    Jeżeli poprzedniego dnia nie zdecydowaliśmy się nocować nad górskim jeziorem, to rano wyjedziemy konno na jedną z malowniczych tras w kierunku Clearwater Mountain, a późnym popołudniem czeka nas lekcja powożenia.

  10. Dzień 10 Ukryty wodospad i powrót na ranczo

    Czas opuścić niezwykłe obozowisko w Clearwater Basin i wyruszyć na nasz ostatni odcinek konny. Po śniadaniu spakujemy swoje rzeczy, osiodłamy konie i ruszymy w drogę powrotną. Miniemy 40 Mile Cabin, skierujemy się na leśną drogę i przetniemy strumień, a potem wyjedziemy na dość równy i prosty szlak, na którym będzie można nieco pogalopować. W miarę zbliżania się do bazy odbijemy jeszcze na teren rancza Ya Ha Tinda i pojedziemy nad przepiękny wodospad zwany Hidden Falls. Tam zatrzymamy się na dłużej, zjemy prowiant i odpoczniemy przy huczącej, widowiskowej kaskadzie. Gdy już nacieszymy się miejscem wskoczymy w siodła i ruszymy w kierunku naszej bazy. Godzinę później dotrzemy na nasze ranczo. Przed wieczorem możemy jeszcze wyjechać na krótki wypad, na przykład nad Eagle Lake, przepiękne o zachodzie słońca. Mamy też kilka dodatkowych pomysłów, ale o nich porozmawiamy na miejscu. 🙂 Wieczorem zaś zasiądziemy do ostatniej kolacji i imprezy na ranczo. Na noc zostaniemy w domkach.

  11. Dzień 11 Rafting i powrót do Calgary

    Ostatni dzień, a właściwie jego część, spędzimy na raftingu, spływając łodzią w dół rzeki Red Deer. Opcjonalnie możemy jeszcze ostatni raz wyruszyć konno  Jeżeli wybierzemy rafting, to podzielimy się na dwie grupy. W czasie gdy pierwsza ruszy na spływ na Red Deer, druga ma czas, aby się spakować (a potem zmiana). Rzeka nie jest bardzo rwąca, więc spływ jest w miarę spokojny. Będzie okazja by obejrzeć okolicę, którą z obu stron widzieliśmy z perspektywy jeźdźca. Po południu zjemy ostatni, nieco późny obiad na ranczo, wrzucimy bagaże do samochodów i ruszymy do Calgary. Droga zajmie nam około 3 godzin. Na miejscu rozlokujemy się w hotelu i wybierzemy na ostatnią wspólną kolację w Kanadzie.

  12. Dzień 12 Pożegnanie z Kanadą

    Czas pożegnać niesamowitą Kanadę. W zależności od pory wylotów możemy jeszcze zdążyć zjeść śniadanie w hotelu, a potem pojedziemy na lotnisko i ruszymy w długą drogę powrotną do domu.

Przewodnik może zmodyfikować trasę w zależności od warunków pogodowych oraz umiejętności jeździeckich grupy.
fot. Paweł Jasiński / Lisowczycy
fot. Paweł Jasiński / Lisowczycy
fot. Paweł Jasiński / Lisowczycy

Noclegi

Noclegi podczas wyprawy do Kanady są bardzo zróżnicowane.

Pięć nocy spędzimy na ranczo, w dwuosobowych domkach (oświetlanych… lampami naftowymi). Na terenie ranczo są współdzielone toalety i prysznic. Samo gospodarstwo, podobnie jak wszystko w okolicy, jest „off grid” – nie ma ma tam zasilania sieciowego, prąd pochodzi z generatorów. Na miejscu jest sauna, z której możemy korzystać.

W trakcie czterech dni i trzech nocy poza ranczo dwie z tych nocy spędzimy w niezwykłym, sporym obozowisku prowadzonym przez przesympatyczną rodzinę. Noce spędzimy w dwóch, dużych, wieloosobowych namiotach obozowych, na łóżkach polowych i pod śpiworami (zapewniamy je na miejscu). Na terenie obozu są schludne wychodki oraz namiot prysznicowy z ciepłą wodą. Jeżeli pogoda dopisze, to na jedną noc wyjdziemy nad przepiękne, górskie jezioro, gdzie rozbijemy obóz i zostaniemy w 2-/3-osobowych, sporych namiotach (zapewniamy namioty, karimaty, śpiwory i wyposażenie obozowe). Jeżeli obozowanie nad jeziorem nie będzie miało sensu z uwagi na pogodę trzecią noc również spędzimy w dużym obozowisku.

W trakcie całej, ośmiodniowej wyprawy konnej przebywamy na obszarze, na którym nie ma nadajników – telefony komórkowe i internet z sieci nie działają. Na ranczo jest internet ze Starlinka, natomiast poza ranczo telefon spełnia funkcję jedynie aparatu fotograficznego.

Trzy noce w Calgary spędzimy w hotelach położonych poza centrum. Poruszać będziemy się komunikacją miejską, dobrze zorganizowaną, choć podczas Stampede dość tłoczną.

Wyżywienie

Zapewniamy pełne wyżywienie za wyjątkiem 4 posiłków. Dwa obiady i dwie kolacje zjemy na terenie Calgary Stampede.

W drodze na ranczo na obiad zatrzymamy się w przydrożnej knajpce, a kolację zjemy już na miejscu. Podczas trzech dni na ranczo śniadania i kolacje jemy w knajpce na ranczo, a lunche zabieramy ze sobą w postaci prowiantu. Piątego dnia śniadanie zjemy na ranczo, lunch w drodze, a kolację w obozowisku Clearwater Basin. Jeżeli kolejnego dnia wyruszymy nad górskie jezioro, to śniadanie zjemy w bazie, a lunch i kolację w obozie na szczycie. Jeżeli pogoda nie dopisze i pojedziemy w innym kierunku tego dnia, to śniadanie i kolację zjemy w bazie, a lunch zabierzemy ze sobą. Siódmego dnia, jeżeli wracać będziemy z obozu w górach, śniadanie zjemy terenowo, a obiad i kolację w bazie obozowej na dole. Następnego dnia śniadanie zjemy w bazie, lunch zabierzemy jako prowiant, a na kolację dotrzemy na ranczo. Dziewiątego dnia śniadanie i obiad zjemy na ranczo, a kolację w restauracji w Calgary. Dnia dziesiątego i jedenastego, podczas Calgary Stampede, śniadania jemy w hotelu, a dwa obiady i kolacje na terenie imprezy. W dniu wylotu śniadanie zjemy w hotelu o ile pozwoli na to pora wylotu.

W trakcie całej części konnej będziemy jeść na ranczo oraz w obozowiskach. Znakomitą większość posiłków przygotują dla nasi gospodarze, ale czasami możemy spróbować włączyć się do przygotowania niektórych posiłków. Na ranczo mamy też możliwość spróbowania steków z dziczyzny, której w okolicy nie brakuje.

Podczas Calgary Stampede śniadania jemy w hotelu, natomiast dwa obiady i dwie kolacje zjemy na terenie Stampede Grounds. Wydarzenie jest przepotężne, na jego obszarze znajduje się bezlik stoisk i budek gastronomicznych, co uniemożliwia zorganizowany posiłek. 🙂 W trakcie dwóch dni spędzonych na imprezie posiłki obiadowe zjemy na jej terenie, w zależności od preferencji, stanu najedzenia i ogólnego planu zwiedzania.

Sama „kuchnia kanadyjska” łączy wpływy kulinarne ludów rdzennych, kuchni francuskiej oraz brytyjskiej. W Albercie żywność jest dużo bardziej „amerykańska”. Mnóstwo potraw jest albo smażonych i słonych, albo smażonych i słodkich. Natomiast kuchnia tej części Kanady jest dość tucząca i – wedle naszych standardów – umiarkowanie zdrowa. Powszechnie je się smażone i pieczone mięso, steki, burgery, frytki w różnych postaciach oraz naleśniki, oczywiście z syropem klonowym.

 

 

 

Sprzęt jeździecki

W Kanadzie jeździmy w stylu western, w dobrych i wygodnych siodłach amerykańskich i kanadyjskich. Ogłowia są również typowo westernowe, używamy wędzideł.

Na miejscu dostępne niewielkie sakwy na wodę i podręczne przedmioty. Płaszcze, kurtki i odzież troczy się łatwo, siodła westowe są do tego przystosowane. Cenne czy drobne rzeczy rekomendujemy przechowywać w zamykanych kieszeniach, zapinanych sakwach lub „nerkach” aby ich nie zgubić w przepastnym terenie lub podczas przejazdów przez rzeki i strumienie.

Co należy zabrać?

Wyprawa do Kanady jest dość długa, a jej charakter jest częściowo obozowy. Nasze bagaże będą transportowane pomiędzy poszczególnymi miejscami. Na 4 dni i 3 noce zostawimy nasze walizki na ranczo i przepakujemy się do mniejszych, bardziej poręcznych i łatwiejszych w transporcie bagaży. Poszczególne dni konne jedziemy „na lekko”, zabierając ze sobą tylko to, co będzie nam potrzebne danego dnia.

Szczegółową listę, wraz z komentarzem, poradami i podpowiedziami, wszystkim jeźdźcom roześlemy na miesiąc przed wyprawą.

  • paszport
  • gotówka: CAD lub USD albo EUR
  • sprzęt elektroniczny, np. aparat fotograficzny, powerbank
  • mniejsza torba – do przepakowania się na 4 dni i 3 noce z walizki (60 litrów wystarczy).
  • latarka, najlepiej czołówka
  • krem przeciwsłoneczny
  • okulary przeciwsłoneczne z filtrem
  • kask
  • buty trekkingowe, polecamy te w miarę wodoodporne, na miejscu można też kupić kowbojki 🙂
  • odzież przystosowaną do zmiennych warunków, od bardzo ciepłych po chłodne
  • nakrycie głowy chroniące od słońca (kowbojski kapelusz można kupić na miejscu 🙂 )
  • płaszcz przeciwdeszczowy
  • strój kąpielowy
  • manierka lub butelka na wodę wielokrotnego użytku
  • ręcznik turystyczny
  • powerbank (a najlepiej dwa)
Termin Status rajdu Cena Miejsca  
2 lipca 2026 - 13 lipca 2026
Zaciąg, anglojęzyczni przewodnicy, polski pilot (Paweł)
3750 
2