Starożytny Szlak Pasterski
Przed nami niezwykła, półdzika wyprawa przez Kaukaz! Wyruszamy z Wąwozu Pankisi, by przeprawić się przez góry, obozować pod gwiazdami i dotrzeć do Tuszetii. Podążymy starożytnym szlakiem pasterzy, którzy zamieszkiwali te tereny już w czasach antycznych. Dzisiaj są to ścieżki niemal zapomniane. Czasem pojawiają się tu pasterze, innych podróżników raczej tu nie spotkamy. Nasi przewodnicy to Kistowie z Pankisi oraz górale z Tuszetii. Takiej przygody jeszcze nie było!
-
Ilość dni10 dniDni w siodle7
-
Wielkość grupy8Dostępnych
-
Standardgóralska gościna: i pod dachem, i na dzikoBagażbez limitu kgWyżywienielokalna kuchnia, dostępna opcja wegetariańska
-
Umiejętnościstęp, kłus, galop
Dawno, dawno temu dzisiejsza Gruzja podzielona była na dwie krainy: słynną Kolchidę, znaną z mitu o Argonautach, a także Iberię, krainę wojowników broniących Azji Mniejszej przed Scytami. Oba królestwa tuliły się do stóp majestatycznego Wielkiego Kaukazu. Górskie zbocza oraz odcięte od świata doliny kryły się przed oczami ówczesnych królów i kronikarzy. W rezultacie Kaukaz i jego mieszkańcy obrastali legendami. Niektórzy twierdzili, że labirynt kotlin zasiedlony jest przez Sarmatów, inni wskazywali ludy Didoi. Istnieje również mapa, wedle której była to ojczyzna bohaterskich Amazonek…
Dzisiaj wiemy, że starożytny Kaukaz zamieszkiwały liczne grupy etniczne, których przedstawiciele trudnili się pasterstwem. Najstarsze udokumentowane siedlisko mieściło się u źródeł życiodajnej rzeki Alazani. Choć dawni mieszkańcy nie pozostawili po sobie materialnego dziedzictwa, to będziemy kroczyć po ich widmowych śladach – napawać oczy tymi samymi widokami, przemierzać te same przełęcze i obozować pod tym samym, rozgwieżdżonym niebem.
Przygodę zaczynamy w leżącym u podnóża Kaukazu wąwozie Pankisi. Dzisiaj mieszkają tu Kistowie, czyli gruzińscy Czeczeni. Kistowie sprowadzili się do tego regionu na początku XIX wieku, a wkrótce potem, wraz z gruzińskim obywatelstwem, przyjęli również gruzińskie nazwiska i na dobre osiedli w nowej ojczyźnie. Kistowie są muzułmanami praktykującymi sufizm, z typowymi dla całego regionu wpływami wierzeń animistycznych. W chwili obecnej ich populacja szacowana jest na 5 do 7 tysięcy ludzi.
Kolejnym etapem wyprawy jest przeprawa przez góry. Trzy dni i trzy noce spędzimy daleko od ludzkich siedlisk. Będziemy zdani na siebie i nasze konie (ale spokojnie! nasi przewodnicy wiedzą, co robią :)). Wszystko, co potrzebne, poniosą konie juczne. Niczym historyczni odkrywcy, będziemy wędrować przez miejsca nietknięte postępem i cywilizacją.
Ostatnia część podróży to Tuszetia, czyli magiczna kraina gruzińskich górali, w której Lisowczycy od lat czują się jak w domu. Przywitają nas tu przyjaciele.
- 2 noclegi w hotelu w Tbilisi
- 4 noclegi w domach gościnnych w Pankisi i Tuszetii
- 3 noclegi pod namiotami w trakcie przeprawy przez góry
- Śniadania w Tbilisi
- Pełne wyżywienie w Pankisi i Tuszetii (śniadanie, lunch “na wynos” podczas popasu, kolacja)
- Pełne zapasy na czas przeprawy przez góry, z których grupa wspólnie przygotowuje posiłki
- Transfery z i na lotnisko w Tbilisi (pierwszego i ostatniego dnia rajdu)
- Transport z Tbilisi do Pankisi oraz z Tuszetii do Tbilisi
- Opieka lokalnych przewodników w Pankisi i Tuszetii
- Opieka polskiego pilota
- Koń z pełnym rzędem jeździeckim
- Koń (konie) juczny
- Ubezpieczenie turystyczne uwzględniające sporty wysokiego ryzyka
- Bilety lotnicze do i z Gruzji
- W Tbilisi: posiłki inne niż śniadania (solidny posiłek w restauracji to koszt około 60 zł)
- Wydatki własne (pamiątki, dodatkowe przekąski, bilety wstępów itp.)
- Opcjonalnie: dopłata do pokoju jednoosobowego
- Bilety lotnicze do i z Gruzji
- Dzień 1 Przybycie do Gruzji
- Dzień 2 Rekonesans w Pankisi
- Dzień 3 Wodospad i wizyta u imama
- Dzień 4 Szlak pasterzy
- Dzień 5 Żelazna Góra
- Dzień 6 Źródła Alazani
- Dzień 7 Tuszetia
- Dzień 8 Galopem do Omalo
- Dzień 9 Powrót do Tbilisi
- Dzień 10 Pożegnanie z Gruzją
W Tbilisi nocujemy w hotelu o europejskim standardzie. W Pankisi naszą bazą wypadową jest guesthouse we wsi Jokolo. Mamy tam dostęp do łazienki i elektryczności. W Pankisi nie potrzebujemy śpiworów czy karimat, śpimy pod dachem, na łóżkach, w czystej pościeli. Podczas trzydniowej przeprawy przez Kaukaz nocujemy pod namiotami i w śpiworach, wspólnie przygotowujemy posiłki i opiekujemy się naszymi końmi. W ciągu tych trzech dni nie mamy dostępu do łazienki: będziemy w dzikich, bezludnych górach, a źródłem wody, do gotowania i mycia się, będą górskie strumienie. W Tuszetii nocujemy znów pod dachem, w pościeli, z dostępem do łazienek i elektryczności.
W Tbilisi śniadania jemy w hotelu (drugiego oraz ostatniego dnia). Pozostałe dwa posiłki w Tbilisi, czyli kolację pierwszego i przedostatniego dnia, należy wykupić na własną rękę (wspólna kolacja z rachunkiem do podziału). W Pankisi i w Tuszetii mamy zapewnione posiłki – śniadania oraz kolacje w gueshouse’ach, lunche bierzemy zapakowane i spożywamy w czasie popasu. Podczas trzydniowej przeprawy przez góry posiłki przygotowujemy na ognisku i przenośnych palnikach wspólnie, z zapasów niesionych przez nasze juczne konie.
Posiłki w Pankisi i Tuszetii to tradycyjne potrawy, typowo pasterskie: głównie warzywa, baranina i lokalne sery pod każdą postacią. Napoje to – oprócz krystalicznie czystej wody – ziołowe herbaty, wino i czacza. W Tbilisi natomiast dostępne są restauracje serwujące dania z całego świata.
Sprzęt jeździecki
Używamy typowych siodeł kaukaskich. Budową i wyglądem różnią się zdecydowanie od siodeł angielskich i westernowych. Stalowe łęki osadzone są na drewnianych ławkach. Na to nakłada się dość grubą, miękką, skórzaną poduszkę. W miejscu przytrzymuje ją pas, najczęściej sznurkowy, który jednocześnie służy za popręg. Dodatkowo stosuje się podogonie i – przeważnie – napierśnik. Gruzińskie siodła są bardzo wygodne. Każdy, kto pojeździł w nich kilka dni, wspaniale je wspomina.
W Tuszetii korzysta się raczej z krótkich puślisk (Gruzini mają specyficzny dosiad: nogi z przodu, kolana wysoko), strzemiona są szerokie i spokojnie mieszczą się w nich buty trekkingowe. Ogłowie jest skonstruowane tradycyjnie, jedynie za wodze często służy parciana taśma lub sznur. Używamy wędzidła.
Każdy jeździec ma do dyspozycji małe sakwy na butelkę wody czy inne podręczne przedmioty. Rzeczy cenne (dokumenty, telefon) należy wozić w szczelnie zamkniętej nerce u pasa.
Kaukaski rząd jeździecki często budzi wątpliwości swoim surowym wyglądem, ale w praktyce jest całkiem wygodny. Wysokie łęki stabilizują jeźdźca w trudnym górskim terenie, a poduszka amortyzuje wstrząsy. Nietypowa konstrukcja jest też idealna do troczenia dużej ilości bagaży.
Na miejscu dostępne są kaski jeździeckie po wcześniejszym uzgodnieniu.
Co należy zabrać?
Trasa rajdu pomiędzy Pankisi i Tuszetią wiedzie przez niedostępne dla samochodów góry. Z tego względu nie ma taboru, a wszystkie bagaże zabieramy na konie. Ich waga nie może zatem przekraczać 12 kg na osobę. Wszystkie rzeczy należy zapakować w wodoodporny plecak lub worek, który będzie można przywiązać do siodła. Bagaże, które nie są nam potrzebne na etapie górskim, zostaną przewiezione z Pankisi do Tuszetii samochodem.
Namioty i karimaty zapewniamy na miejscu.
- paszport
- gotówka, najlepiej USD lub EUR
- sprzęt elektroniczny, np. aparat fotograficzny, powerbank
- manierka lub inny pojemnik na wodę (może być plastikowa butelka po wodzie)
- nerka lub niewielki plecak (na dokumenty, telefon)
- worek żeglarski lub kajakowy do spakowania rzeczy osobistych na 4 dni i 3 noce
- latarka, najlepiej czołówka
- krem przeciwsłoneczny
- odzież, czapkę i rękawiczki
- śpiwór
- buty trekkingowe, najlepiej z membraną wodoodporną
- płaszcz przeciwdeszczowy
- klapki do kąpieli pod prysznicem
Termin | Status rajdu | Cena | Miejsca | |
---|---|---|---|---|
21 sierpnia 2025 - 30 sierpnia 2025
|
Pełna grupa, anglojęzyczny przewodnik, polski pilot |
1190 € |
0 |