fot. Paweł Jasiński

Dwa Oblicza Kaukazu

Gruzja

1190 

Wyruszamy z podnóża Kaukazu przemierzyć konno zarówno nizinne, jaki wysokogórskie części Kachetii. Przed nami tydzień w siodle, podczas którego zwiedzimy Wąwóz Pankisi, podążymy nizinami u stóp Kaukazu, pokonamy słynną przełęcz Abano i dotrzemy do Tuszetii. Ten rajd to również wyprawa przez etniczne dziedzictwo Gruzji: gościć będziemy zarówno u Kistów – gruzińskich Czeczenów, jak i Tuszetów – górali z Tuszetii. Startujemy z Wąwozu Pankisi, skąd wyruszymy do starej bazy pasterskiej. Stamtąd wypuścimy się konno w wyższą część gór by spojrzeć na Kaukaz z pogranicza Pankisi i Tuszetii. Następnie wrócimy na niziny, opuścimy rejon zamieszkały przez Kistów i dotrzemy do Alvani, gdzie tuszeccy górale mają swoje nizinne domy. Stamtąd znów ruszymy w góry, słynną drogą do Tuszetii. W ciągu dwóch dni pokonamy widowiskową przełęcz Abano i dotrzemy do Omalo, skąd wyjedziemy zachwycić się widokiem na Kaukaz z innej perspektywy.

  • Ilość dni
    10 dni
    Dni w siodle
    7 dni
  • Wielkość grupy
    10
    Dostępnych
  • Standard
    góralska gościna: i pod dachem, i na dziko
    Bagaż
    bez limitu kg
    Wyżywienie
    lokalna kuchnia, dostępna opcja wegetariańska
  • Umiejętności
    stęp, kłus, galop

Wyruszamy na niecodzienną podróż by obejrzeć Kaukaz z różnych perspektyw. Przejedziemy przez kilka rejonów gruzińskiej Kachetii, zarówno górskich, jak i nizinnych – u stóp Kaukazu. Wyprawę zaczniemy w wąwozie Pankisi, leżącym u podnóża Kaukazu rejonie zamieszkałym przez Kistów – gruzińskich Czeczenów. Kistowie sprowadzili się do tego regionu na początku XIX wieku, wraz z gruzińskimi obywatelstwami przyjęli również miejscowe nazwiska i na dobre osiedli w nowej ojczyźnie. Są muzułmanami praktykującymi sufizm, z typowymi dla całego regionu wpływami wierzeń animistycznych. W chwili obecnej ich ogólna populacja szacowana jest na około 15 tysięcy ludzi, z czego w Pankisi mieszka około 8 tysięcy.

Po rozgrzewce wokół miejscowości Jokolo wyruszymy na obrzeża Pankisi. Dotrzemy do Qochadala, otoczonej górami doliny, należącej do Kistów z Jokolo. Jeszcze kilka lat temu mieściła się tam prosta baza, gdzie pasterze wypasali swoje stada i skąd prowadzili je na odleglejsze pastwiska. Dzisiaj miejsce jest niemal całkowicie odludne, stając się naszą bazą wypadową po okolicy. W Qochadala zostaniemy na dwie noce, obozując pod namiotami, w międzyczasie wyruszając na dzień jazdy po okolicy, by zatoczyć pętlę po okolicy i spojrzeć na Kaukaz od tej strony.

Kolejnego dnia wrócimy do Jokolo, gdzie po dwóch dniach biwakowania skorzystamy z uroków cywilizacji, z prysznicem na czele. Późnym popołudniem ponownie osiodłamy konno i ruszymy na wieczorny przejazd do wsi Alvani, nizinnej siedziby górali z Tuszetii, gdzie zostaniemy na noc.

Następne dwa dni to przeprawa do Tuszetii przez przełęcz Abano, słynną drogą do Omalo. Pierwszy dzień jest dość długi, gdyż musimy dotrzeć na szczyt przełęczy lub kawałek za nią, do posterunku strażników parku narodowego, gdzie rozbijemy obóz. Pierwszy z tych dwóch dni to spory kawałek drogi – około 50 kilometrów. Drugi dzień przejazdu jest krótszy, a po południu dotrzemy do Omalo, głównej bazy Lisowczyków na Kaukazie. Tam gościną podejmą nas nasi serdeczni, wieloletni przyjaciele, tuszeccy górale z dziada pradziada.

Ostatni dzień rajdu to rekonesans w Tuszetii. W zależności od kondycji grupy po poprzednich dniach 🙂 wybierzemy dłuższy lub krótszy odcinek. Mamy mnóstwo możliwości, a każda z nich oferuje niezwykły dzień w siodle i spektakularne widoki na Wysoki Kaukaz.

Skład przewodników i opiekunów grupy podczas tego rajdu jest dość niecodzienny. Od początku do końca grupą opiekują się i prowadzą konno Kistowie z Pankisi, a od momentu opuszczenia wąwozu Pankisi do końca naszej konnej przygody dodatkowo asystować Wam będą górale z Tuszetii. W trakcie rajdu gościć będziemy zarówno u Kistów, jak i u Tuszetów, a trzy noce spędzimy obozując.

W cenie rajdu:
  • 2 noclegi w hotelu w Tbilisi
  • 4 noclegi w domach gościnnych w Jokolo, Alvani i Omalo
  • 3 noclegi pod namiotami w trakcie przeprawy przez góry
  • Śniadania w Tbilisi
  • Pełne wyżywienie w Pankisi i Tuszetii (śniadanie, lunch “na wynos” podczas popasu, kolacja)
  • Pełne zapasy na czas przepraw i biwakowania, z których grupa wspólnie przygotowuje posiłki
  • Transfery z i na lotnisko w Tbilisi (pierwszego i ostatniego dnia rajdu)
  • Transport z Tbilisi do Pankisi oraz z Tuszetii do Tbilisi
  • Opieka lokalnych przewodników w Pankisi i Tuszetii
  • Koń z pełnym rzędem jeździeckim
  • Konie juczne
  • Samochód bagażowy/asystujący z Alvani do Omalo
  • Ubezpieczenie turystyczne uwzględniające sporty wysokiego ryzyka
Dodatkowe koszty:
  • Bilety lotnicze do i z Gruzji
  • W Tbilisi: posiłki inne niż śniadania (solidny posiłek w restauracji to koszt 80 zł)
  • Wydatki własne (pamiątki, dodatkowe przekąski, bilety wstępów itp.)
  • Opcjonalnie: dopłata do pokoju jednoosobowego w Tbilisi
  1. Dzień 1 Przybycie do Gruzji

    Uczestnicy przylatują do Gruzji. Można wylądować w Tbilisi lub w Kutaisi i następnie dotrzeć do Tbilisi autobusem. Po dotarciu na miejsce warto wybrać się na spacer po centrum, a wieczorem zaplanowana jest powitalna kolacja w restauracji. Na noc zostaniemy w rodzinnym hoteliku.

  2. Dzień 2 Rekonesans w Pankisi

    Zaraz po śniadaniu pod hotel w Tbilisi przyjeżdża bus, który zabiera grupę do Wąwozu Pankisi. Przejazd zajmuje około 3 godzin. Po dotarciu do wsi Jokolo zameldujemy się w miejscowym domu gościnnym i zjemy lunch. Następnie wyruszymy na rekonesans po Pankisi, który zajmie nam 3-4 godziny. Pojedziemy do Duisi, po drodze napotykając zarówno wieżę z XVI wieku, jak i pamiątki z czasów tuż po Drugiej Wojnie Światowej. Pod wieczór wrócimy do Jokolo, rozsiodłamy konie i siądziemy do wspólnej kolacji u naszych gospodarzy.

  3. Dzień 3 Wodospad i baza pasterzy

    Po śniadaniu wskakujemy w siodła i opuszczamy Jokolo. Kierujemy się do wąwozu Khadori, gdzie z hukiem rozbija się niemal 80-metrowy wodospad. Tam zatrzymamy się na popas, a następnie ruszymy w dalszą drogę. Zagłębimy się w las, przekroczymy górskie strumienie i odjedziemy od cywilizacji. Po drodze zatrzymamy się na krótki odpoczynek, a późnym popołudniem dotrzemy do Qochadala, otoczonej górami malowniczej doliny, należącej do Kistów ze wsi Jokolo. Całość drogi tego dnia zajmie nam 6 do 7 godzin. W dolinie oporządzimy konie, rozbijemy obóz na tę oraz następną noc, a następnie wspólnie przygotujemy kolację przy ognisku. Nocujemy pod namiotami.

  4. Dzień 4 Pasterska pętla

    Po śniadaniu osiodłamy konie i wyruszymy konno pod górę, by rozejrzeć się po okolicy i nacieszyć panoramą Kaukazu. Pojedziemy starymi, pasterskimi ścieżkami w kierunku Małego Lamazuri, mierzącej sobie 2500 metrów góry. Szlak wspina się i wije, aby zakręcić i otoczyć przysłoniętą górami dolinę. Po drodze zatrzymamy się aby dać odpocząć koniom i zjeść terenowy posiłek, a następnie ruszymy w dół, do naszej bazy. W zależności od obranej drogi i warunków może zdarzyć się odcinek, na którym zeskoczymy z siodeł i poprowadzimy nasze konie. Późnym popołudniem wrócimy do doliny, gdzie wspólnie przygotujemy kolację i zasiądziemy przy ogniu. Nocujemy pod namiotami.

  5. Dzień 5 Wieczór na nizinach

    Po śniadaniu spakujemy obóz, osiodłamy konie i ruszymy w drogę powrotną do Jokolo. Dotarcie do naszego domu gościnnego zajmie od 3 do 4 godzin. Na miejscu, po dwóch dniach obozowania, wszyscy chętnie skorzystają z prysznica. Po obiedzie mamy trochę czasu, aby odpocząć w ogrodzie, nim ponownie osiodłamy konie. Przed nami wieczorny przejazd z Jokolo, przez okoliczne pola, niewielki las i kilka wsi. Pod wieczór, po urokliwym przejeździe, który zajmie nam około 3 godzin w siodle, dotrzemy do Kvemo Alvani. Tam odstawimy konie na pastwisko, rozlokujemy się w domu gościnnym, zjemy kolację i zostaniemy na noc.

  6. Dzień 6 Przełęcz Abano

    Po śniadaniu przygotujemy nasze bagaże do transportu samochodem, osiodłamy konie i opuścimy Alvani. Przed nami długi dzień w siodle, mamy do przejechania około 50 kilometrów. Najpierw skierujemy się ku wsi Pszaweli, a następnie przekroczymy rzekę i wjedziemy na słynną drogę do Tuszetii. Od tego momentu szlak zacznie się powoli wznosić, aż zamieni się w górską, wijącą się drogę gruntową, otoczoną skałami, lasem i przecinaną rzeką. W połowie trasy zatrzymamy się na popas i terenowy lunch. Następnie ruszymy coraz bardziej wznoszącą się drogą, mijając po drodze pojazdy jadące w górę lub w dół. Po drodze może się znacznie ochłodzić, a kilka kilometrów przed przełęczą mamy sporą szansę wjechać w… chmurę. Widoki z drogi będą coraz bardziej spektakularne i zachwycające, aż dotrzemy na szczyt przełęczy, znajdujący się na wysokości 2826 metrów, skąd rozpościera się widok na obie strony – ku nizinom i w stronę majestatycznego Kaukazu. Witamy w Tuszetii! Obóz rozbijemy na szycie lub zjedziemy około 5 kilometrów, na drugą stronę przełęczy, gdzie znajduje się posterunek straży Parku Narodowego Tuszetii. Nocujemy pod namiotami, a wszystkie niezbędne rzeczy i bagaże dostarczy na miejsce samochód.

  7. Dzień 7 Omalo

    Rano, po niespiesznym śniadaniu, osiodłamy konie i ruszamy do Omalo, serca Tuszetii! Przed nami około 30 kilometrów, tym razem – w większości – łagodnie w dół. Cała trasa zachwyca widokami gór, przyrody i niezwykłym położeniem samej drogi, wijącej się aż do naszego dzisiejszego celu. Wczesnym popołudniem spomiędzy gór wyłonią się pierwsze zabudowania Dolnego Omalo. Godzinę później dotrzemy do Górnego Omalo, gdzie w cieniu kamiennej twierdzy mieści się dom gościnny naszych serdecznych przyjaciół i – od lat – główna baza rajdowa Lisowczyków w Tuszetii. Tam rozlokujemy się na kolejne dwie noce i zasiądziemy do wspólnej biesiady.

  8. Dzień 8 Panorama Tuszetii

    Po śniadaniu po raz ostatni wskoczymy w siodła. Wyruszymy zobaczyć Kaukaz z innej perspektywy i zachwycić się pięknem tuszeckiej natury i majestatem wysokich gór. Do wyboru mamy kilka miejsc będących w naszym zasięgu, a o ich wyborze zdecydują przewodnicy w oparciu o prognozę pogody oraz… stan fizyczny grupy po poprzednich 6 dniach w siodle. 🙂 Niezależnie od wyboru trasy będzie ciekawie i pięknie, bo Tuszetia zachwyca na każdym kroku. Solidnie po południu wrócimy do naszej bazy, po raz ostatni poklepiemy nasze wspaniałe konie i podziękujemy im za wspólną podróż. Wieczorem zaś zasiądziemy do kolacji i ostatniej biesiady na szlaku.

  9. Dzień 9 Powrót do Tbilisi

    Po śniadaniu wsiadamy w samochody i ruszamy w drogę powrotną do Tbilisi. W zależności od woli grupy po drodze możemy zatrzymać się jeszcze na krótkie zwiedzanie lub jechać wprost do stolicy Gruzji. Wieczorem, w Tbilisi, wybierzemy się na pożegnalną kolację, a noc spędzimy w znanym nam już, rodzinnym hoteliku.

  10. Dzień 10 Pożegnanie z Gruzją

    Tego dnia żegnamy się z Gruzją. Uczestnicy odlatujący z Tbilisi zostaną przewiezieni na lotnisko, a osoby odlatujące z Kutaisi wsiądą w autobus i ruszą w drogę na lotnisko.

Przewodnik może zmodyfikować trasę w zależności od warunków pogodowych oraz umiejętności jeździeckich grupy.
fot. Paweł Jasiński
fot. Paweł Jasiński
fot. Paweł Jasiński

W Tbilisi nocujemy w hotelu o europejskim standardzie. W Pankisi naszą bazą wypadową jest guesthouse we wsi Jokolo. Mamy tam dostęp do łazienki i elek­tryczności. W Jokolo i Alvani nie potrzebujemy śpiworów czy karimat, śpimy pod dachem, w łóżkach, w czystej pościeli. Podczas dwóch dni w dawnej bazie pasterskiej oraz podczas przeprawy przez przełęcz Abano nocujemy pod namiotami i w śpiworach, wspólnie przygotowujemy posiłki i opiekujemy się naszymi końmi. W ciągu tych trzech dni nie mamy dostępu do łazienki: dwa z nich spędzamy w niemal bezludnych górach, a jedną na przełęczy lub tuż po jej przekroczeniu, przy posterunku strażników parku narodowego. Tam źródłem wody do gotowania i mycia się będą górskie strumienie. W Tuszetii nocujemy znów pod dachem, w domu gościnnym w Omalo, w pościeli, z dostępem do łazienek i elektryczności.

W Tbilisi śniadania jemy w hotelu (drugiego oraz ostatniego dnia). Pozostałe dwa posiłki w Tbilisi, czyli kolację pierwszego i przedostatniego dnia, należy wykupić na własną rękę (wspólna kolacja z rachunkiem do podziału). W Jokolo, Alvani i Omalo mamy zapewnione posiłki – śniadania oraz kolacje w gueshouse’ach, lunche bierzemy zapakowane i spożywamy w czasie popasu. Podczas trzech dni przepraw przez góry posiłki przygotowujemy na ognisku i przenośnych palnikach wspólnie, z zapasów niesionych przez nasze juczne konie.

Posiłki w Pankisi i Tuszetii to tradycyjne potrawy, typowe dla kuchni gruzińskiej: głównie wołowina i baranina, warzywa i lokalne sery pod każdą postacią. Napoje to – oprócz krystalicznie czystej wody – ziołowe herbaty, wino i czacza. W Tbilisi natomiast dostępne są restauracje serwujące dania z całego świata.

Ten rajd to niezwykła podróż, ale i wyprawa wymagająca dobrych umiejętności jeździeckich i przyzwoitej kondycji fizycznej. Pogoda będzie zmienna, od bardzo wysokich temperatur na nizinach po chłodne dni lub wieczory w wysokich górach. Na górskich mogą wystąpić burze i ulewne deszcze, w niektórych przypadkach wymagające od jeźdźców zejścia z koni i prowadzenia ich w trudnych warunkach górskich, ulewnym deszczu, silnym wietrze i zimnie.

 

Sprzęt jeździecki

Używamy typowych siodeł kaukaskich. Budową i wyglądem różnią się zdecydowanie od siodeł angielskich i westernowych. Stalowe łęki osadzone są na drewnianych ławkach. Na to nakłada się dość grubą, miękką, skórzaną poduszkę. W miejscu przytrzymuje ją pas, najczęściej sznurkowy, który jednocześnie służy za popręg. Dodatkowo stosuje się podogonie i – przeważnie – napierśnik. Gruzińskie siodła są bardzo wygodne. Każdy, kto pojeździł w nich kilka dni, wspaniale je wspomina.

W Tuszetii korzysta się raczej z krótkich puślisk (Gruzini mają specyficzny dosiad: nogi z przodu, kolana wysoko), strzemiona są szerokie i spokojnie mieszczą się w nich buty trekkingowe. Ogłowie jest skonstruowane tradycyjnie, jedynie za wodze często służy parciana taśma lub sznur. Używamy wędzidła.

Każdy jeździec ma do dyspozycji małe sakwy na butelkę wody czy inne podręczne przedmioty. Rzeczy cenne (dokumenty, telefon) należy wozić w szczelnie zamkniętej nerce u pasa.

Kaukaski rząd jeździecki często budzi wątpliwości swoim surowym wyglądem, ale w praktyce jest całkiem wygodny. Wysokie łęki stabilizują jeźdźca w trudnym górskim terenie, a poduszka amortyzuje wstrząsy. Nietypowa konstrukcja jest też idealna do troczenia dużej ilości bagaży.

Na miejscu dostępne są kaski jeździeckie po wcześniejszym uzgodnieniu.

Co należy zabrać?

Trasa rajdu prowadzi zarówno przez obszary zamieszkałe, gdzie nocujemy pod dachem, jak i przez miejsca, w których nocujemy pod namiotami. Podczas części, którą spędzamy w dawnej bazie pasterskiej Qochadala nie asystuje nam samochód, więc wszystkie rzeczy potrzebne na dwa dni należy zapakować w wodoodporny plecak lub worek, który będzie można przywiązać do siodła. W drugiej części rajdu, podczas przejazdu przez przełęcz Abano, wszystkie bagaże będzie transportował samochód.
Trzeba zabrać ze sobą śpiwór, natomiast namioty i karimaty zapewniamy na miejscu.
Przed rajdem, z miesięcznym wyprzedzeniem, wszystkim jeźdźcom prześlemy szczegółową listę rzeczy do spakowania, wraz z omówieniem, komentarzem i naszymi poradami.

Podstawowa lista:

  • paszport
  • gotówka, najlepiej USD lub EUR
  • sprzęt elektroniczny, np. aparat fotograficzny, powerbank
  • manierka lub inny pojemnik na wodę (może być plastikowa butelka po wodzie)
  • nerka lub niewielki plecak (na dokumenty, telefon)
  • worek żeglarski lub kajakowy do spakowania rzeczy osobistych na czas obozowania
  • latarka, najlepiej czołówka
  • krem przeciwsłoneczny
  • odzież i osobiste wyposażenie jeździeckie
  • buty trekkingowe, najlepiej z membraną wodoodporną
  • płaszcz przeciwdeszczowy
  • klapki do kąpieli pod prysznicem
  • śpiwór
Termin Status rajdu Cena Miejsca  
23 lipca 2025 - 1 sierpnia 2025
Zaciąg, anglojęzyczny przewodnik
1190 
10
3 września 2025 - 12 września 2025
Zaciąg, anglojęzyczny przewodnik
1190 
10